samodzielnie.psycholog@gmail.com

Samodzielnie Gabinet Psychologiczny

(+48) 667 564 461

• 21/06/2019 •

By niejadek zjadł obiadek…

Rodzice i opiekunowie szukają wielu sposobów, żeby dzieci jadły więcej, a najlepszym scenariuszem będzie jeśli na talerzach i w brzuszkach zagoszczą owoce i warzywa. Zadanie często trudne do wykonania, a także warte chwili zastanowienia...
Przypomnijmy sobie naszą reakcję i uczucia na przymus i nacisk z zewnątrz. Najczęściej kiedy odczuwamy, że ktoś wywiera na nas presję wycofujemy się i nie mamy chęci do współpracy. Jak można się domyślić podobnie sprawa ma się z dziećmi. One również nie lubią być zmuszane do zadań, sprzątania czy jedzenia. Dlatego też pierwsze o co warto zadbać w domu podczas spożywania posiłków to dobra atmosfera, bez zmuszania malucha do zjedzenia „jeszcze jednego kawałeczka”.
Jeśli już mowa o siedzeniu przy stole to- Siadajcie do stołu razem! Dzieci najwięcej uczą się przez naśladownictwo, dlatego spożywając posiłek w gronie rodzinnym chętniej spróbują czegoś znanego lub nowego. Jeśli nie jest to możliwe w tygodniu możecie zacząć od wspólnego śniadania w sobotę i niedzielę. Warto również usunąć wszelkiego rodzaju rozpraszacze takie jak telewizja , laptop lub smartfon, które w wielu przypadkach są rzekomymi pomagaczami, jednak w dłuższej perspektywie przynoszą więcej złego niż dobrego. Spożywanie posiłków z głową zajętą oglądaniem bajki zabiera dziecku wiele doznań i umiejętności, których mogłoby doświadczyć. Maluch wpatrzony w ekran nie jest w pełni świadom, że właśnie spożywa posiłek, często też nie ma możliwości kontrolowania ilości przyjmowanego pokarmu, ponieważ jego umysł bardziej jest zajęty oglądaniem bajki.



Kolejna rada brzmi: zaufajcie dziecku i dajcie okazję do zdecydowania ile chce zjeść. Młody człowiek może być zaskoczony kiedy na stole zobaczy półmisek z ziemniakami, mięsem, a mama zachęci go aby sam zdecydował ile chce nałożyć jedzenia na talerz. Dawanie dziecku możliwości regulowania swoich potrzeb, uczy go zarówno samodzielności jak i zaufania do siebie samego i swoich możliwości.
A teraz wszystkim dobrze znane „za mamusię”, „za tatusia”…:) Nie czyńmy z jedzenia środka transakcji, szczególnie tej emocjonalnej. Jedzenie nie powinno być warunkiem akceptacji u bliskich dziecku osób. Wyobraźmy sobie sytuację kiedy nasz partner/ partnerka przyrządza na kolację danie, którego nie lubimy i oświadcza nam, że ilośc zjedzonego posiłku będzie świadczyć o tym jak bardzo go kochamy...brzmi trochę niedorzecznie? Jednak w podobnej sytuacji stawiamy dziecko oczekująć, że jeśli chce uzyskać naszą aprobatę i akceptację powinno jeść to co przygotowaliśmy.
Na koniec jeszcze jedna wskazówka- CZAS. Daj dziecku czas. Jedno będzie potrzebowało go trochę więcej, inne mniej. Początkowo wdrażając nieznane produkty połóż nowość obok lubianych i znanych dziecku przysmaków. Jeśli nie będzie akceptowało go na swoim talerzu niech leży na talerzu obok. Być może z czasem skosztuje nowości.